17 lip 2015

#01 - "28 weeks later"


God dag, jak to mówią ludzie z północy.
Chciałabym przywitać się z wami nowym projektem Lapidarium Narutowskiego - recenzjami blogów o tematyce narutowskiej.
Piętnastego lipca zakończyła się sonda dotycząca pierwszej recenzji na blogu. Oto pierwsza trójka:
28 weeks later - Mayako
Ekonomia Naruto - Elph Enria
Never more give up- Yuuki Onna


Najwięcej głosów padło na opowiadanie Mayako, także właśnie ją wam przedstawię.

*^*
Pamiętaj masz tylko dwadzieścia sekund… Takimi słowami autorka wita nas w obwieszczeniu, które było pierwszym tekstem, jaki przeczytałam na blogu. Dwadzieścia sekund, na co? Na ucieczkę? Czyżby blog, był aż tak porywający, że jeżeli nie wyjdę z niego w przeciągu dwudziestu sekund, to już tu zostanę? Niestety (bądź stety) z własnego doświadczenia wiem, że odpowiedź jest pozytywna.
Opowiadanie o Naruto i Sakurze, którzy znaleźli się na wyspie opanowanej przez krótko mówiąc zombie, chociaż niektórzy boją się tego określenia używać, sama nie wiem dlaczego. Opowiadanie NaruSaku, chociaż autorka mówi nam, że głównymi bohaterami są bardzo ważni (jak się później okazuje) Tenzou Shiro i Tanja. Nazwisko znane? Nie? To przypomnę, że są to dzieci Kurenai i Yamato.
Dobra, dobra, ale o co tu tak dokładniej chodzi?
Wielka Brytania, kraj wyspiarski, gdzie rozprzestrzenia się wirus. Ludzie umierają, a kraj staje się dzikim lądem do którego po jedenastu tygodniach wkracza NATO. Robią to, co trzeba, aby kraj stał się wolny od wirusa. Londyn powoli zaczyna na nowo istnieć, a życie w nim umożliwia utworzony przez tymczasowe władze oraz wojsko Dystrykt pierwszy. Ludzie powoli zaczynają go zamieszkiwać, a wsród nich jest nasza dwójka Tenzou. Jak się później okazuje, ich ojciec żyje, a matka… Te kobiety, z nimi zawsze jest problem. Słowo kobieta powinno być synonimem słowa kłopoty, bo właśnie to oznacza odnalezienie Kurenai.
Brzmi znajomo? A oglądaliście może 28 weeks later, bądź 28 days later? Jeżeli nie, to opowiadanie bardzo wam przybliży historię owych ekranizacji. Jeżeli jednak oglądaliście, no to jesteście w domu, doskonale się połapiecie o co chodzi.
Przyjrzyjmy się jednak bardziej bohaterom, bo o nich też parę słów chciałabym napisać.
Naruto Uzumaki - boski snajper z USA, który jest chyba najlepszy w swoim fachu. Nadal jest impulsywny i nieprzewidywalny, potrafi wyjść cało z wielu sytuacji.
Sakura Haruno - Dowódca jednostki medycznej, to chyba wszystko wyjaśnia. Generalnie zajmuje się wirusem. Ona odkrywa, jak bardzo ważne są dzieciaki Tenzou i zamierza je za wszelką cenę chronić.
Shiro Tenzou - młody dwunastoletni blondynek, który jest nadzwyczaj inteligentny. Zaskakuje starszych swoimi pomysłami oraz odwagą.
Tanja Tenzou - ją chyba najmniej lubię, niestety. Jest tam, ale w sumie jak dla mnie mogłoby jej nie być. Trochę biała i czasem irytująca postać.
Kakashi Hatake - Człowiek do pilotowania. Okazuje się później, że jest chyba jedyną szansą na uratowanie życie naszej głównej pary i dzieciaków.
Oprócz nich w opowiadaniu pojawiąją się jeszcze: Kurenai i Yamato Tenzou, Sasuke Uchiha, Madara Uchiha, Danzou Shimura, Gaara Sabaku, a pod koniec także i Akatsuki.
Jedno słowo opisujące bloga? AKCJA. Jeżeli ktoś lubi dynamiczne sceny, często krwawe, chaotyczne (w dobrym tego słowa znaczeniu) i dramatyczne. Nie ma tu czasu na dłuższe refleksje, przemyślenia czy dochodzenia. Tu trzeba działać szybko, aby przeżyć. Pamiętaj, liczy się każda sekunda.
Rozdziały, a jest ich dziewięć, są bogate w treść, ale na pewno nie nudzą. Faktycznie może na początku, gdy już poznamy Yamato oraz Kurenai, trochę mało się dzieje, ale spokojnie. To tylko kwestia czasu, aż fabuła nabierze tempa. Nie brakuje również miłych dla serca scen między naszym snajperem a panią major, czasem jest ich nawet za mało. Łza może i mi nie poleciała, ale to wszystko przez tę akcje.
Podsumowując, blog chyba można polecić wszystkim, którzy nie lubią rutyny. Na pewno przypadnie fanom świata postapokalipstycznego oraz NaruSaku.Gdybym miała go ocenić w skali od 1 do 10, to daję 8.

*^*

  Recenzja wyszła trochę krótka, ale to na dobrą sprawę moja pierwsza. Na pewno będą coraz lepsze, bo trening czyni mistrza. Kolejną zajmie się Mayako, która pewnie już niedługo da sondę. Cóż, jeszcze raz witam na naszym nowym projekcie i…

Żegnam
Neko F.







7 komentarzy:

  1. Hahahah. :D Dzięki, dzięki. :D
    Jedno mnie zabiło; określenie Tanji jako białej. Teraz wszystkich widzę jako murzynków. ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reklama dla mojego blogaska, mmmm, jak zmyślnie! :D

      Usuń
  2. Dobra, bierę się w końcu za tego bloga, bo ileż można odkładać! Recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że blog jest wart przeczytania, jak cholera :D

    A co do recenzji, Neko, poradziłaś sobie z nią bardzo dobrze :) Mogłaby być trochę dłuższa, ale na dobrą sprawę i z taką długością jest okej. W lekki sposób przedstawiłaś fabułę bloga i między wierszami zgrabnie wplotłaś swoją opinię. Daję duuuużą okejkę, bo serio mnie zachęciłaś :D

    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie z każdą to kolejną recenzją, będzie lepiej, ale w sumie jestem z niej zadowolona :3

      Usuń
  3. Shiiit, napisałam komentarz i mi się wyłączyła przeglądarka! T_T

    Mayako, ja nie wiedziałam, że ty takie cudo piszesz, aż oniemiałam z wrażenia :D chyba przerzucę się chwilowo na inny paring :D

    Neko, recenzja dobra, tak przedstawiłaś bloga, że mam ochotę na niego zajrzeć :D zabrakło mi tylko ewentualnie uzasadnienia czemu te 2 oczka zabrałaś do 10 :D

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrałam te dwa oczka głównie przez to, że blog jest bardzo podobny do filmu i to nie jest taka zupełnie samodzielnie wymyślona historia. Kurczę w sumie mogłam to napisać, fakt ;__;
      Dziękuję za przypomnienie :)

      Usuń
    2. To już wszystko wiem :D Teraz tylko znaleźć czas na czytanie :D

      Usuń